20 października 2015
Na początku października dało się odczuć w Łodzi lekkie podekscytowanie. Nie do końca jasne było jego źródło. Niektórzy wiązali je ze zbliżającym się terminem otwarcia wyremontowanej trasy W-Z, inni z wyborami parlamentarnymi, jeszcze inni z zaćmieniem księżyca. Zwłaszcza mieszkańcy śródmieścia Łodzi czuli, że coś wisi w powietrzu.
W połowie miesiąca ciekawość sięgnęła zenitu. W samym sercu handlowej Łodzi, nieopodal Placu Barlickiego, w kamienicy przy ulicy Zielonej 25, w lokalu na parterze rozpoczął się remont. Zniknęły stare meble, ściany zostały pomalowane w kolorze cynamonowym, odnowiono elewację. Przechodnie i okoliczni mieszkańcy z zaciekawieniem oglądali przez szybę jasne świerkowe regały i pierwsze próby aranżowania sklepu. Co ciekawsi dopytywali o przyszłość lokalu.
Rąbka tajemnicy uchyliliśmy w połowie tygodnia wieszając nad wejściem szyld i logo Miodowych Kontynentów. Od tego momentu sprawy gwałtownie przyspieszyły. Dzięki sprawnej logistyce i koordynacji prac nadzorowanych przez naszą koleżankę Martę, w ciągu dwóch dni drugi sklep naszej firmy z miodem i artykułami miodowymi był gotowy do otwarcia. Większą część ekspozycji zajmują miody marki własnej - Polskich Miodów i Kolorowej Pasieki (z nowym w ofercie miodem akacjowym z Bułgarii). Wszystkie osoby zaangażowane w projekt wykazały się hartem ducha, zarówno nowy personel, jak również koleżanka ze sklepu przy ulicy Felińskiego (Pani Magdo, dziękujemy!), a także niezastąpiony Roman. Specjalista od IT, Paweł, sprawnie skonfigurował niewidzialne fale, zapewniając nam łączność ze światem. O rozpoznawalność naszej nowej placówki na Facebooku zadbała pracująca z nami od kilku dni Karolina.
W sobotę wszystko stało się jasne, nastąpiło uroczyste otwarcie sklepu Miodowe Kontynenty. Mimo deszczowej pogody, odwiedziło nas bardzo wielu klientów, niektórzy zrobili zakupy, inni zadawali mnóstwo fachowych pytań, na które obie panie pracujące w sklepie, Ania i Kasia (zapewne dzięki intuicji rekrutacyjnej Marty), dzielnie znajdywały odpowiedzi. Najciekawsze zadanie postawił przed personelem klient, który zażyczył sobie „męskiego” miodu na potencję. Możemy tylko powiedzieć, że także wyszedł ze sklepu usatysfakcjonowany.
Zagadka nurtująca Łodzian została rozwiązana.